Pewnego październikowego dnia deszcz zapukał do mojego okna. Otworzyłam oczy i dostrzegłam spadające z drzew liście. Nastała jesień. W pewnym momencie zatęskniłam za wiosennym ciepłym słońcem. Pomyślałam o kwiatach, które puściły pąki i o owocach, które później się z nich narodziły. Przypomniała mi się zielona łąka pełna stokrotek i maków.

 

Posmutniałam widząc zza szyby szare liście fruwające nad trawnikiem, które starszy mężczyzna zagarniał w jedno miejsce. 

Wyglądało to jakby tańczyły one wokół niego, rozsypując się ponownie.

W mig się ubrałam i wyszłam na spacer. Miałam na sobie barwy jesieni. Głównie kolor brązowy, purpurowy i żółty. Na mojej szyi wisiał czerwony szalik. Przypominał mi on, że świat składa się też z innych kolorów a nie tylko z szarości.

Zbliża się zima, pomyślałam. Można było to poznać po zaschniętych kwiatach, po grubszych kurtkach przechodniów i dźwiękach chłodnego wiatru. Spacerowałam po parku szukając różnokolorowych liści do zasuszenia. Postanowiłam schować tą cząstkę jesieni w jakiejś grubej książce. Zawsze, kiedy ją będę otwierać poczuję rześki jesienny wiatr. Pod warstwą liści schowały się dwa kasztany. Kiedy wzięłam je do ręki  - poczułam ciepło bijące z serca kasztanów. To w nich żyła i żyje jesień. Była ona także
w liściach, które schowałam do książki. Lubię  przyglądać się jesieni. Lubię przyglądać się temu, co robi ze światem.

Przygotowuje ona świat do nadejścia zimy, przyzwyczaja wszystkich do ciepłych swetrów i butów. Jesień odchodzi bardzo szybko, nie pyta nas czy powinna jeszcze zostać.

Jesień pozostawia po sobie ślady, których co roku szukam, tak jak dzisiaj - na wypadek gdybym zatęskniła za jesienią.

Autorzy klasa 1 A

Adres

Zespół Szkół i Placówek Kształcenia Zawodowego

ul. Botaniczna 66

65-392 Zielona Góra

Kontakt

68 451 38 88

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Śledź Nas

Początek strony