Autor: E.C.G. Stabrowski, 4 Ta
Boberki wycinały przez cały czas,
stary bukowy las.
Jednemu się to znudziło,
i na polane go zapędziło.
Nic tam nie było,
więc magiczne drzewo jego wzrok pochwyciło.
Drzewo było grube i dumne,
a boberek lubił chude i skromne.
Lecz gdy chude go widziały,
szybko przez pole uciekały.
Wiec boberek gryzł te grube,
co miało na sobie hubę.
Było stare i zjełczale,
suche i zdrętwiałe.
Więc boberek wlał mu pod liście,
morze kropel z serca oczywiście.
Drzewo było tak poruszone,
że oddało boberkowi swą koronę.
Długo razem żyli,
ciągle razem się bawili.
Gdy drzewo tonęło w tamie,
boberek wieszał na nim pranie.
Gdy boberkowi było nudno,
to drzewo robiło dla niego płótno.
A że są dzisiaj Walentynki,
to drzewo robi dla niego słodkie minki.
Drzewo nie wiedziało, co dać w prezencie,
dlatego napisał wierszyk przyjęcie.
Ale
Przyjęcie walentynkowe?
Przyjęcie do serca?
Ale
Co to za różnica?
Skoro drzewo dalej boberkiem się zachwyca!